Antidotum #14
:: Wielka Brytrania :: Minami – Południe :: Przewodnik
Strona 1 z 1
Antidotum #14
---------------------------------------------------------------------
Chaos przez samo "H"
Nadchodzi tak bardzo kochany przez was – singli – dzień w całym roku - 14 lutego, dzień świętego Walniętego, patrona chorych psychicznie obłąkańców! Tego dnia część z was będzie świętować hucznie święto waląc drinki, inni waląc co innego - bo tynki, z uśmiechem na ustach krzycząc bojowo hasło: „Dzisiaj walę-tynki!”, oczywiście nie przyznając się, że tak naprawdę chodzi tu o sprytne zakłócenie romantycznych chwil zakochanych sąsiadów spod dwójki…
Niektórzy źle znoszą ten dzień, uznając go za najgorszy w całym ich życiu powtarzający się regularnie co rok, bądź zwykły, najzwyklejszy, niczym niewyróżniający się ze wszystkich innych dni drugiego miesiąca roku. Takie fenomeny wybierają dzień pod kołdrą, a biorąc pod uwagę zapas zgromadzonej żywności są oni bezbłędnie przygotowani na ewentualną apokalipsę zombie, epidemię głodu i dżumy i zgolenie brody przez Conchitę Wurst.
Dzisiejsze wydanie „Chaosu przez samo H” jest wyjątkowe (jak zresztą każde!) - Marcelina wraz z Bożydarem postanowili dosłownie przesłuchać kilku przechodniów, ciągnąc ich za języki i wyciągając z nich pikantne szczegóły z dnia najdziwniejszych bądź najśmieszniejszych walentynek ich życia. Wiadomo, że mało kto odważy się w takiej ankiecie wziąć udział – a jeszcze mniej osób powie prawdę, nie mówiąc już o szczegółach, które wręcz wypada przemilczeć. Na szczęście gazetki, a na nieszczęście Bożydara i ofiar wyciągniętych z tłumu – kotowata to spec w dziedzinie alchemii.
Z mikrofonem, notatnikiem i pudełkiem zaczarowanych czekoladek ze słodką esencją prawdy w środku Marcelina wypatrywała swymi bystrymi ślepiami potencjalnych rozmówców. Już po upływie pięciu minut podleciała z szaleńczym wyrazem twarzy do zajętego szybkim deptaniem papierosa rudzielca, któremu oczy zaświeciły się na sam widok otworzonego przed nim pudełka z czekoladkami. Skuszony słodkim marzeniem chwycił kawałek, już po chwili poddając się ekstazie. – A więc… - zaczęła Marcelina, zacierając ręce i uśmiechając się krwiożerczo - …Może opowiesz nam o najdziwniejszych walentynkach swojego życia?
Cisza. Nagle, zdawałoby się, wszystko ucichło – ludzie przestali rozmawiać, psy szczekać, mechaniczne ptaki ćwierkać, tylko ten niezdarny kurier znowu wjechał rowerem do fontanny… - Najdziwniejsze walentynki… to te sprzed dwóch lat. Chciałem zrobić swojej dziewczynie niespodziankę. Przypomniałem sobie, jak mówiła, że uwielbia kurczaki… słodkie, małe kurczaczki, no wiecie, takie małe skurwysyny w pierzu, co to podobno powodują orgazmy wśród płci pięknej. Ziomy, nie miałem kompletnie pomysłu! Przebrałem się za takiego chujka, trochę mnie uwierało to w jajkach, gorąco mi było, no ale czego się nie robi dla wybranki? Powiedziałem jej, że tamtego dnia pracuję do osiemnastej, a tak naprawdę miałem wtedy wolne. Wiecie, jak niespodzianka, to niespodzianka z przygotowaniami kilka godzin przed, a nie na odczep się, tak o!
I wiecie, jak to się skończyło? Czekałem na nią - w sypialni, a tak dokładniej w szafie, chcąc wyskoczyć z niej, rozsypując wszędzie płatki róż. Wróciła nie sama, a z kimś… - tak, tak, typowe zakończenie w typowych, smutnych filmach o obłudnej miłości w typowym domu, gdzie kłamstwo czai się nawet w pajęczynie – …z kimś przebranego za… za świnię. Rozumiecie to? Za świnię. Suka mówiła, że lubi kurczaki! – po ostatnim słowie chłopina załamał się i pochlipując cicho, wtopił się w tłum. Widocznie to było dla niego za dużo…
Ale nie dla dzielnej dwójki redaktorów, którzy potrzebowali jeszcze trochę materiału na samozadowolenie z własnej pracy! Następną chętną do wzięcia udziału w zabawie była świeżo po wizycie w solarium pulchna kobieta w różowych, obcisłych legginsach i narysowanymi od szklanki brwiami. Na widok pudełka czekoladek zjadła prawie wszystkie… ledwo udało się uratować ostatnie trzy sztuki. Ilość wystarczyła jednak, by powalić tak wielkie cielsko i zmusić do solidnego potoku słów, które już po rekordowym czasie trzech sekund zaczął lać się z tłustej gęby tejże żarłocznej pokraki... – Dzisiejsze! Jakiś kot z mikrofonem pyta się mnie o najdziwniejsze walentynki w moim życiu. A oprócz tych… to te sprzed roku. Tamtejsze walentynki nie należały do udanych. Zjadłam jogurt dietetyczny, wiecie, taki dwutysięcznogramowy, aż dziwne, że się tym najadłam... no i okazało się, że jest on przeterminowany. Całe walentynki przesiedziałam na muszli klozetowej. Pytacie, czemu akurat te walentynki są tymi najdziwniejszymi? Uwierzycie, bądź nie – srałam tęczą i różami.
Ostatnie trzy sztuki zjedli kolejno: Sebek – Tamtej nocy postanowiliśmy pierwszy raz uprawiać seks bez zabezpieczenia, dlatego przygotowaliśmy sobie z dziewczyną tabletkę „dzień po”. Emocje były jednak tak ogromne, atmosfera taka gorąca, że… to ja połknąłem tą tabletkę. Przez pierwsze dziesięć minut nie działo się ze mną kompletnie nic, potem zacząłem zastanawiać się, czy mój penis z tego powodu nie odpadnie. Pozostała jeszcze kwestia zajścia w ciąże, moja dziewczyna była przerażona… przypomniałem sobie jednak, że ciąży zapobiegają wszelkie substancje kwaśne, dlatego dałem dziewczynie ocet i tampon. Zdziwiła się tylko, skąd u mnie w domu tampon…
Karina – Jestem feministką, kobietą niezależną i nie potrzebuję nikogo w swoim życiu! Walentynki dla mnie nie istnieją. Ale nie myślcie, że ot tak zostałam feministką! Trzy lata temu byłam jeszcze zwykłą dziewczyną. Miałam nawet chłopaka! Przerażające, co ja robiłam ze swoim życiem. U boku jakiegoś śmierdzącego samca! Tamtejsza noc spędzałam sama. Prawie zasypiałam, gdy w pewnym momencie w suficie otworzyła się dziura, a ja nagle zdałam sobie sprawę, że leżę nie na swoim łóżku! Znalazłam się w statku UFO. Porwali mnie kosmici z penisami zamiast palców! Przeraziło mnie to… ale to właśnie tamtej nocy ich zmutowane, ośmiornicze macki obudziły we mnie ukryty feminizm. Jestem szczęśliwa. Minutę przed walentynkami palę w ogniu róże i odcięte jądra mężczyzn - jest ich tyle, ile w tym roku liczę sobie lat. W ten sposób składam modły do swojej wewnętrznej bogini feminizmu. – Nie pytajcie, skąd miała jądra, okej?
…Oraz Bożydar, który rozpłakał się twierdząc, że nigdy walentynek nie obchodził. W tamtym krytycznym momencie, gdzie łzy lały się strumieniami, wszyscy tulili się do siebie i nastąpił ten kulminacyjny moment zbliżającego się nieuchronnie morału bajkowego, Bożydar wytarł chusteczką nos i chlipiąc jeszcze, wydukał w końcu: w zeszłe walentynki straciłem swojego kompana, chomika Stefana. Nie zdążyłem powiedzieć mu, jak bardzo był bliski mojemu sercu i… Oh, Stefanie, tak bardzo tęsknie za tym conocnym skrzypieniem kołowrotka!
Niektórzy źle znoszą ten dzień, uznając go za najgorszy w całym ich życiu powtarzający się regularnie co rok, bądź zwykły, najzwyklejszy, niczym niewyróżniający się ze wszystkich innych dni drugiego miesiąca roku. Takie fenomeny wybierają dzień pod kołdrą, a biorąc pod uwagę zapas zgromadzonej żywności są oni bezbłędnie przygotowani na ewentualną apokalipsę zombie, epidemię głodu i dżumy i zgolenie brody przez Conchitę Wurst.
Dzisiejsze wydanie „Chaosu przez samo H” jest wyjątkowe (jak zresztą każde!) - Marcelina wraz z Bożydarem postanowili dosłownie przesłuchać kilku przechodniów, ciągnąc ich za języki i wyciągając z nich pikantne szczegóły z dnia najdziwniejszych bądź najśmieszniejszych walentynek ich życia. Wiadomo, że mało kto odważy się w takiej ankiecie wziąć udział – a jeszcze mniej osób powie prawdę, nie mówiąc już o szczegółach, które wręcz wypada przemilczeć. Na szczęście gazetki, a na nieszczęście Bożydara i ofiar wyciągniętych z tłumu – kotowata to spec w dziedzinie alchemii.
Z mikrofonem, notatnikiem i pudełkiem zaczarowanych czekoladek ze słodką esencją prawdy w środku Marcelina wypatrywała swymi bystrymi ślepiami potencjalnych rozmówców. Już po upływie pięciu minut podleciała z szaleńczym wyrazem twarzy do zajętego szybkim deptaniem papierosa rudzielca, któremu oczy zaświeciły się na sam widok otworzonego przed nim pudełka z czekoladkami. Skuszony słodkim marzeniem chwycił kawałek, już po chwili poddając się ekstazie. – A więc… - zaczęła Marcelina, zacierając ręce i uśmiechając się krwiożerczo - …Może opowiesz nam o najdziwniejszych walentynkach swojego życia?
Cisza. Nagle, zdawałoby się, wszystko ucichło – ludzie przestali rozmawiać, psy szczekać, mechaniczne ptaki ćwierkać, tylko ten niezdarny kurier znowu wjechał rowerem do fontanny… - Najdziwniejsze walentynki… to te sprzed dwóch lat. Chciałem zrobić swojej dziewczynie niespodziankę. Przypomniałem sobie, jak mówiła, że uwielbia kurczaki… słodkie, małe kurczaczki, no wiecie, takie małe skurwysyny w pierzu, co to podobno powodują orgazmy wśród płci pięknej. Ziomy, nie miałem kompletnie pomysłu! Przebrałem się za takiego chujka, trochę mnie uwierało to w jajkach, gorąco mi było, no ale czego się nie robi dla wybranki? Powiedziałem jej, że tamtego dnia pracuję do osiemnastej, a tak naprawdę miałem wtedy wolne. Wiecie, jak niespodzianka, to niespodzianka z przygotowaniami kilka godzin przed, a nie na odczep się, tak o!
I wiecie, jak to się skończyło? Czekałem na nią - w sypialni, a tak dokładniej w szafie, chcąc wyskoczyć z niej, rozsypując wszędzie płatki róż. Wróciła nie sama, a z kimś… - tak, tak, typowe zakończenie w typowych, smutnych filmach o obłudnej miłości w typowym domu, gdzie kłamstwo czai się nawet w pajęczynie – …z kimś przebranego za… za świnię. Rozumiecie to? Za świnię. Suka mówiła, że lubi kurczaki! – po ostatnim słowie chłopina załamał się i pochlipując cicho, wtopił się w tłum. Widocznie to było dla niego za dużo…
Ale nie dla dzielnej dwójki redaktorów, którzy potrzebowali jeszcze trochę materiału na samozadowolenie z własnej pracy! Następną chętną do wzięcia udziału w zabawie była świeżo po wizycie w solarium pulchna kobieta w różowych, obcisłych legginsach i narysowanymi od szklanki brwiami. Na widok pudełka czekoladek zjadła prawie wszystkie… ledwo udało się uratować ostatnie trzy sztuki. Ilość wystarczyła jednak, by powalić tak wielkie cielsko i zmusić do solidnego potoku słów, które już po rekordowym czasie trzech sekund zaczął lać się z tłustej gęby tejże żarłocznej pokraki... – Dzisiejsze! Jakiś kot z mikrofonem pyta się mnie o najdziwniejsze walentynki w moim życiu. A oprócz tych… to te sprzed roku. Tamtejsze walentynki nie należały do udanych. Zjadłam jogurt dietetyczny, wiecie, taki dwutysięcznogramowy, aż dziwne, że się tym najadłam... no i okazało się, że jest on przeterminowany. Całe walentynki przesiedziałam na muszli klozetowej. Pytacie, czemu akurat te walentynki są tymi najdziwniejszymi? Uwierzycie, bądź nie – srałam tęczą i różami.
Ostatnie trzy sztuki zjedli kolejno: Sebek – Tamtej nocy postanowiliśmy pierwszy raz uprawiać seks bez zabezpieczenia, dlatego przygotowaliśmy sobie z dziewczyną tabletkę „dzień po”. Emocje były jednak tak ogromne, atmosfera taka gorąca, że… to ja połknąłem tą tabletkę. Przez pierwsze dziesięć minut nie działo się ze mną kompletnie nic, potem zacząłem zastanawiać się, czy mój penis z tego powodu nie odpadnie. Pozostała jeszcze kwestia zajścia w ciąże, moja dziewczyna była przerażona… przypomniałem sobie jednak, że ciąży zapobiegają wszelkie substancje kwaśne, dlatego dałem dziewczynie ocet i tampon. Zdziwiła się tylko, skąd u mnie w domu tampon…
Karina – Jestem feministką, kobietą niezależną i nie potrzebuję nikogo w swoim życiu! Walentynki dla mnie nie istnieją. Ale nie myślcie, że ot tak zostałam feministką! Trzy lata temu byłam jeszcze zwykłą dziewczyną. Miałam nawet chłopaka! Przerażające, co ja robiłam ze swoim życiem. U boku jakiegoś śmierdzącego samca! Tamtejsza noc spędzałam sama. Prawie zasypiałam, gdy w pewnym momencie w suficie otworzyła się dziura, a ja nagle zdałam sobie sprawę, że leżę nie na swoim łóżku! Znalazłam się w statku UFO. Porwali mnie kosmici z penisami zamiast palców! Przeraziło mnie to… ale to właśnie tamtej nocy ich zmutowane, ośmiornicze macki obudziły we mnie ukryty feminizm. Jestem szczęśliwa. Minutę przed walentynkami palę w ogniu róże i odcięte jądra mężczyzn - jest ich tyle, ile w tym roku liczę sobie lat. W ten sposób składam modły do swojej wewnętrznej bogini feminizmu. – Nie pytajcie, skąd miała jądra, okej?
…Oraz Bożydar, który rozpłakał się twierdząc, że nigdy walentynek nie obchodził. W tamtym krytycznym momencie, gdzie łzy lały się strumieniami, wszyscy tulili się do siebie i nastąpił ten kulminacyjny moment zbliżającego się nieuchronnie morału bajkowego, Bożydar wytarł chusteczką nos i chlipiąc jeszcze, wydukał w końcu: w zeszłe walentynki straciłem swojego kompana, chomika Stefana. Nie zdążyłem powiedzieć mu, jak bardzo był bliski mojemu sercu i… Oh, Stefanie, tak bardzo tęsknie za tym conocnym skrzypieniem kołowrotka!
Sposoby na
walentynkowy podryw
walentynkowy podryw
Jeżeli dotychczas myślałeś, że podryw to twoja działka, na pewno nie miałeś do czynienia z prawdziwymi mistrzami w tej dziedzinie. Specjalnie dla ciebie zapytaliśmy wybrańców z największym powodzeniem, jakimi sposobami zdobywają rzeszę wielbicielek oraz wielbicieli.
Growlithe
Żeby poderwać kogoś sposobem Growlithe'a, musisz przywalić upatrzonej ofierze konarem drzewa, wprost w tył w głowy, a następnie zaciągnąć ją do krzaków. Ewentualnie do jakiejś kotliny czy innej dziury, a następnie przystąpić do zalecania się. Jeśli ofiara zaczyna krzyczeć i płakać to z pewnością z radości. Proszę nam zaufać. Gwarantujemy 100% skuteczności.
Ayako
Podryw na Ayako wiąże się z niewielkim poświęceniem. Po prostu musisz trzymać się z kimś wysoko postawionym i prać jego brudy. Ludzie polecą na ciebie, kiedy powiesz im, że masz styczność z jego skarpetkami i bielizną. Tą osobistą.
Ciro
Aby poderwać kogoś na Ciro, musisz codziennie polerować swój miecz i używać markowych perfum „Le Canale”, które zawierają w sobie najprawdziwszą esencję podziemi M-3.
Rayissa
Podryw Rayissy jest mało skomplikowany – jest psem. Psy nie muszą się starać. Po prostu spójrz w te duże, psie, kochane oczy i nie dyskutuj.
Shion
Jeżeli chcesz podrywać na Shiona, tak naprawdę sam musisz być podrywany. Strzel sobie wygląd shoty i zachowuj się jak tsundere. A, i nie zapomnij o dorobieniu sobie piegów – piegi zawsze działają. Ewentualnie możesz puścić sobie „I’m to sexy” i tańcować w jej rytmy.
Kaukaz
Skoro jesteś zainteresowany tym, jak to robi Kaukaz, sprawa jest prosta. Zachowuj się jak biały murzyn, pytaj wszystkich na dzielnicy czy mają problem, tak, jak przykładny obywatel M3. Dla lepszego efektu poproś kolegę, żeby wybił ci zęby, na których miejsce wstawisz sobie złote, jak Cyganie. Pozostanie już tylko własny traktor i łańcuch na szyi.
Blight
Podryw na Blighta nie jest dla wszystkich w świecie, gdzie mięśnie górują nad mózgiem. Niemniej umiejętność pozyskiwania zasilania z ziemniaków wciąż może sprawić, że komuś zrobi się gorąco. Chociaż może to te okulary albo seksowne pieprzyki na twarzy?
Taihen Shi
A jak robi to prorokini, Taihen? Sprawa jest prosta – wszyscy lecą na rude kobiety. Może i nie mają duszy, ale za to posiadają przynajmniej ognisty temperament.
Judasz
Chcąc poderwać na Judasza, musisz być nadziany. Żeby zadbać o właściwy wizerunek, najlepiej, jeśli twoje pieniądze będą kradzione. Jeśli chcesz zwiększyć swoje szanse, musisz nosić seksowne klapki Kubot, najlepiej założone na śnieżnobiałe skarpetki (w Desperacji to niecodzienność!), a do tego siatka z Biedronki. Sukces murowany.
Ryan
Podryw na Ryana… nie oszukujmy się – bez tej twarzy nie dasz rady poderwać jego sposobem. Musisz być Ryanem.
Growlithe
Żeby poderwać kogoś sposobem Growlithe'a, musisz przywalić upatrzonej ofierze konarem drzewa, wprost w tył w głowy, a następnie zaciągnąć ją do krzaków. Ewentualnie do jakiejś kotliny czy innej dziury, a następnie przystąpić do zalecania się. Jeśli ofiara zaczyna krzyczeć i płakać to z pewnością z radości. Proszę nam zaufać. Gwarantujemy 100% skuteczności.
Ayako
Podryw na Ayako wiąże się z niewielkim poświęceniem. Po prostu musisz trzymać się z kimś wysoko postawionym i prać jego brudy. Ludzie polecą na ciebie, kiedy powiesz im, że masz styczność z jego skarpetkami i bielizną. Tą osobistą.
Ciro
Aby poderwać kogoś na Ciro, musisz codziennie polerować swój miecz i używać markowych perfum „Le Canale”, które zawierają w sobie najprawdziwszą esencję podziemi M-3.
Rayissa
Podryw Rayissy jest mało skomplikowany – jest psem. Psy nie muszą się starać. Po prostu spójrz w te duże, psie, kochane oczy i nie dyskutuj.
Shion
Jeżeli chcesz podrywać na Shiona, tak naprawdę sam musisz być podrywany. Strzel sobie wygląd shoty i zachowuj się jak tsundere. A, i nie zapomnij o dorobieniu sobie piegów – piegi zawsze działają. Ewentualnie możesz puścić sobie „I’m to sexy” i tańcować w jej rytmy.
Kaukaz
Skoro jesteś zainteresowany tym, jak to robi Kaukaz, sprawa jest prosta. Zachowuj się jak biały murzyn, pytaj wszystkich na dzielnicy czy mają problem, tak, jak przykładny obywatel M3. Dla lepszego efektu poproś kolegę, żeby wybił ci zęby, na których miejsce wstawisz sobie złote, jak Cyganie. Pozostanie już tylko własny traktor i łańcuch na szyi.
Blight
Podryw na Blighta nie jest dla wszystkich w świecie, gdzie mięśnie górują nad mózgiem. Niemniej umiejętność pozyskiwania zasilania z ziemniaków wciąż może sprawić, że komuś zrobi się gorąco. Chociaż może to te okulary albo seksowne pieprzyki na twarzy?
Taihen Shi
A jak robi to prorokini, Taihen? Sprawa jest prosta – wszyscy lecą na rude kobiety. Może i nie mają duszy, ale za to posiadają przynajmniej ognisty temperament.
Judasz
Chcąc poderwać na Judasza, musisz być nadziany. Żeby zadbać o właściwy wizerunek, najlepiej, jeśli twoje pieniądze będą kradzione. Jeśli chcesz zwiększyć swoje szanse, musisz nosić seksowne klapki Kubot, najlepiej założone na śnieżnobiałe skarpetki (w Desperacji to niecodzienność!), a do tego siatka z Biedronki. Sukces murowany.
Ryan
Podryw na Ryana… nie oszukujmy się – bez tej twarzy nie dasz rady poderwać jego sposobem. Musisz być Ryanem.
Randka? Bez paniki!
Ach, walentynki!
Doskonała okazja, żeby pokazać swoim drugim połówkom jak ważnymi są dla nas osobami. Co prawda powinniśmy mówić im to całym rokiem, jednak przyjęło się, że w szczególności dzisiaj zapraszamy swoich partnerów do kina, restauracji, teatru… po prostu na randkę! Wiele zakochanych zachodzi wówczas w głowę, jak się ubrać, zachować? Czy te buty będą odpowiednie? Może jednak nie informować jej o chęci postawienia tak zwanego klocka podczas wspólnej kolacji? Nie martwcie się! Nasz mini przewodnik da kilka wskazówek wybranym postaciom Virusa!
Drogie panie!
Po pierwsze, makijaż!
Nie bójmy się nieco podrasować natury! Odrobina makijażu jeszcze nikogo nie zabiła, a doskonale podkreśla kobiecość. Nove z pewnością nadała swojej twarzy trochę koloru, przez co nie wygląda znowuż tak szaro! Powinnaś częściej odziewać się w jaśniejsze kolory, kochana. Nie opędzisz się od żadnego faceta!
Oczywiście nieznaczne podkreślenie urody też jest wskazane, nikt nie każe nakładać sobie szpachlą pełnego makijażu! Delikatna uroda Lilo nie została zmącona przez czerwień szminki czy subtelne podkreślenie oczu eyelinerem. Gdy wyjdziesz na miasto nie tylko ów nietoperz straci dla Ciebie głowę! Wszyscy będą zazdrościć Twojemu lubemu!
Nikt nie broni się zakochiwać młodym dziewczętom! Dla nastolatek przewidziana jest wersja light makijażu, choć musicie przyznać, że Miyu prezentuje się przepięknie i bez żadnego kosmetycznego wkładu! Lepiej jest czasem pozostać naturalnym.
Po drugie, ubiór!
O tak, mała! Jesteś seksowną kocicą. Panią tego świata! Potrafisz pociągnąć na smyczy każdego faceta, jeżeli tylko będziesz tego chciała, ale. Zbyt roznegliżowany ubiór nie jest wskazany na wyjścia. W szczególności na pierwszą randkę! Swoje odsłonięte ciało zostaw na późne godziny wieczorne, Ayako! Za dnia czuj się jak grzeczna dziewczynka. W nocy rób co Ci się żywnie podoba.
Po trzecie, uśmiech!
Czy trzeba coś więcej dodawać? Wydaje mi się, że absolutnie nie!
Drodzy panowie!
Po pierwsze, inicjatywa!
Myślę, że każda dama ucieszyłaby się ze zwykłego zaproszenia na kawę czy ciastko. Być może lepiej zarzucić jakąś propozycją, niż w samotności zajadać się słodkościami, co, Hex? Oczywiście nie musicie od razu gdzieś wychodzić. Sądząc po Twoim zamiłowaniu do jedzenia, najpewniej masz tam jakieś smakołyki schowane po szafkach. Zawsze możesz posiedzieć ze swoją lubą w domu i razem z nią zażerać się niezdrowym jedzeniem! Wystarczy tylko zaprosić.
Po drugie, ubiór!
Panowie, nie kryjcie się! Tajemniczość to bardzo dobra cecha. Daje do myślenia, sprawia, że stajecie się ciekawsi, bardziej intrygujący... jednakże przychodzenie na randkę w masce to już lekka przesada, Growlithe. Czy będzie dobrze słyszeć Twoje komplementy? Jak ty ją później pocałujesz? No właśnie!
Poza tym maska skrywa takie piękne twarze. Po co się zasłaniać, prawda, Hitoshi?
Jednakże bezkonkurencyjnym zwycięzcą w kwestii ubioru staje się garnitur! Powalicie swoje partnerki na kolana tak szykownym wyglądem. Już widzę ten długi sznureczek fanek za Twoimi plecami, Luxferre!
Po trzecie, znowu uśmiech!
Każdy od razu wygląda sto razy lepiej! Niezależnie od płci!
Doskonała okazja, żeby pokazać swoim drugim połówkom jak ważnymi są dla nas osobami. Co prawda powinniśmy mówić im to całym rokiem, jednak przyjęło się, że w szczególności dzisiaj zapraszamy swoich partnerów do kina, restauracji, teatru… po prostu na randkę! Wiele zakochanych zachodzi wówczas w głowę, jak się ubrać, zachować? Czy te buty będą odpowiednie? Może jednak nie informować jej o chęci postawienia tak zwanego klocka podczas wspólnej kolacji? Nie martwcie się! Nasz mini przewodnik da kilka wskazówek wybranym postaciom Virusa!
{ ... }
Drogie panie!
Po pierwsze, makijaż!
Nie bójmy się nieco podrasować natury! Odrobina makijażu jeszcze nikogo nie zabiła, a doskonale podkreśla kobiecość. Nove z pewnością nadała swojej twarzy trochę koloru, przez co nie wygląda znowuż tak szaro! Powinnaś częściej odziewać się w jaśniejsze kolory, kochana. Nie opędzisz się od żadnego faceta!
Oczywiście nieznaczne podkreślenie urody też jest wskazane, nikt nie każe nakładać sobie szpachlą pełnego makijażu! Delikatna uroda Lilo nie została zmącona przez czerwień szminki czy subtelne podkreślenie oczu eyelinerem. Gdy wyjdziesz na miasto nie tylko ów nietoperz straci dla Ciebie głowę! Wszyscy będą zazdrościć Twojemu lubemu!
Nikt nie broni się zakochiwać młodym dziewczętom! Dla nastolatek przewidziana jest wersja light makijażu, choć musicie przyznać, że Miyu prezentuje się przepięknie i bez żadnego kosmetycznego wkładu! Lepiej jest czasem pozostać naturalnym.
Po drugie, ubiór!
O tak, mała! Jesteś seksowną kocicą. Panią tego świata! Potrafisz pociągnąć na smyczy każdego faceta, jeżeli tylko będziesz tego chciała, ale. Zbyt roznegliżowany ubiór nie jest wskazany na wyjścia. W szczególności na pierwszą randkę! Swoje odsłonięte ciało zostaw na późne godziny wieczorne, Ayako! Za dnia czuj się jak grzeczna dziewczynka. W nocy rób co Ci się żywnie podoba.
Po trzecie, uśmiech!
Czy trzeba coś więcej dodawać? Wydaje mi się, że absolutnie nie!
{ ... }
Drodzy panowie!
Po pierwsze, inicjatywa!
Myślę, że każda dama ucieszyłaby się ze zwykłego zaproszenia na kawę czy ciastko. Być może lepiej zarzucić jakąś propozycją, niż w samotności zajadać się słodkościami, co, Hex? Oczywiście nie musicie od razu gdzieś wychodzić. Sądząc po Twoim zamiłowaniu do jedzenia, najpewniej masz tam jakieś smakołyki schowane po szafkach. Zawsze możesz posiedzieć ze swoją lubą w domu i razem z nią zażerać się niezdrowym jedzeniem! Wystarczy tylko zaprosić.
Po drugie, ubiór!
Panowie, nie kryjcie się! Tajemniczość to bardzo dobra cecha. Daje do myślenia, sprawia, że stajecie się ciekawsi, bardziej intrygujący... jednakże przychodzenie na randkę w masce to już lekka przesada, Growlithe. Czy będzie dobrze słyszeć Twoje komplementy? Jak ty ją później pocałujesz? No właśnie!
Poza tym maska skrywa takie piękne twarze. Po co się zasłaniać, prawda, Hitoshi?
Jednakże bezkonkurencyjnym zwycięzcą w kwestii ubioru staje się garnitur! Powalicie swoje partnerki na kolana tak szykownym wyglądem. Już widzę ten długi sznureczek fanek za Twoimi plecami, Luxferre!
Po trzecie, znowu uśmiech!
Każdy od razu wygląda sto razy lepiej! Niezależnie od płci!
Pairingi
Wygląda na to, że Kupidyn znów zaszalał - ustrzelona niewiasta tam, zakochany kretyn tu.
Już od samego początku czuć między nimi chemię I miętę. To ten typ relacji, kiedy obie strony ledwo się znają, a i tak już każda z nich wie, co drugie ma w spodniach. Możliwe, że dzięki temu tak dobrze się dogadują się na co dzień. Szczególnie, gdy w grę wchodzą tematy poruszające gwałty na mężczyznach.
Szansa na powodzenie związku według Shindana: 10% (ale my wiemy, że to ściema)
Proponowana pierwsza randka: gdziekolwiek, byleby w miejscu publicznym, gdzie ze wszystkimi będą mogli podzielić się swoją erotyczną wiedzą.
Nie ma nic gorszego niż świadomość tego, że inni doceniają bardziej twoje starania względem niego, niż on sam. A nawet, że w ogóle je zauważają, podczas gdy twój ukochany może nie wiedzieć, że istnieją lub zwyczajnie zapomniał o twoim imieniu. Ale nie martw się – fakt, że inni widzieliby was razem może nieco podbudować twoje nadzieje. Co z tego, że on niekoniecznie może się z tym zgadzać.
Szansa na powodzenie związku według Shindana: 45% (nie jest źle)
Proponowana pierwsza randka: brak miejsca.
Na marginesie: to nie tak, że one zostały do tego zmuszone, że tłum nalegał, rodzice rozkazywali. To czysta, psia, lojalna, absolutnie idealna miłość, której nie ma szans zburzyć żaden niecny, plugawy, seksistowski facet pchający się ze swoimi brudnymi łapskami nie tam gdzie trzeba. Zresztą, wystarczy się wsłuchać w krzyki Nove. Bez dwóch zdań to z radości... Khm. Z pewnością. Tak.
Szansa na powodzenie związku według Shindana: 61%.
Proponowana pierwsza randka: cholera no. Bierz ją Ray! Czy to ważne gdzie? Miłość wybaczy każde miejsce!
Julian x Luxferre
- - - - - - - - -Szansa na powodzenie związku według Shindana: 10% (ale my wiemy, że to ściema)
Proponowana pierwsza randka: gdziekolwiek, byleby w miejscu publicznym, gdzie ze wszystkimi będą mogli podzielić się swoją erotyczną wiedzą.
Faustine x Jinx
- - - - - - - - -Szansa na powodzenie związku według Shindana: 45% (nie jest źle)
Proponowana pierwsza randka: brak miejsca.
Nove x Rayissa
- - - - - - - - -Szansa na powodzenie związku według Shindana: 61%.
Proponowana pierwsza randka: cholera no. Bierz ją Ray! Czy to ważne gdzie? Miłość wybaczy każde miejsce!
Walentynkowy test
Zbliża się czas Walentynek, dzień zakochanych obfitujący w gorące czerwienie, słodkie czekoladki, wysokie procenty i wieczory spędzone na uganianiu się za wymordowanymi za murami miasta. Co jednak, jeżeli ten dzień przyjdzie Ci spędzić samotnie, bądź jesteś niepewny miłości wybrańca swojego serca? Wybierz odpowiedź, która pasuje do Ciebie idealnie, bądź jest jak najbardziej podobna do Twoich przekonań, policz punkty i sprawdź jakim typem osoby jesteś oraz wśród jakich grup powinieneś szukać swojego idealnego partnera.
1. Jak prezentuje się Twoje powodzenie u płci przeciwnej/tej samej/nieokreślonej, no, ogólnie jak sobie radzisz z wyszukiwaniem partnera(ów)?
a) jestem samotny niczym Cronus na swym niepodzielnym stanowisku dyktatora. - 1pkt.
b) niezmiennie w mym sercu króluje ta jedyna osoba. - 2pkt.
c) nie mogę odgonić się od potencjalnych partnerów prawie jak Bernardyni od pacjentów. - 3pkt.
2. Gdzie zaczynasz poszukiwania najważniejszej w swoim życiu osoby?
a) w M-3, interesują mnie jedynie zdrowe i wychowane osoby. - 1 pkt.
b) poza murami, pociągają mnie lisie ogonki, łuski i sokoli wzrok. - 3 pkt.
c) w podziemiu, wykopię nawet i z cmentarza, jeżeli nikt nie będzie mnie chciał. - 2 pkt.
3. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze, gdzie wybierasz się na pierwszą randkę?
a) do hotelu, gdy odkryje kim naprawdę jestem i tak zakończy się na tej jednej randce... - 3pkt.
b) na złomowisko, wspólne poszukiwania części do sztucznej nogi (bo prawdziwą straciło się tydzień temu) w świetle księżyca i ucieczka przez służbami porządkowymi trzymając się za ręce, to jest właśnie to czego pragnę. - 2 pkt.
c) do restauracji ze smacznym jedzeniem, byle niedrogiej, bo jak się nie spodoba, to przynajmniej nie wydam grubych milionów niepotrzebnie. - 1 pkt.
4. Twoje wymarzone miejsce w tym świecie:
a) człowiek prawa, przyodzieję pelerynę i lecę ratować Ziemię. - 1pkt.
b) neutralny obserwator, to mnie nie dotyczy, ale chętnie pooglądam kto kogo leje. - 3 pkt.
c) zło w czystej formie, tu podkopię, tam podkradnę, jeszcze rozpocznę rebelię i mogę znikać w swej jamie. - 2 pkt.
5. W podróż po Desperacji zabieram:
a) mapę, jedzenie i nóż. - 3 pkt.
b) pancerz Bellator, Oriona i sztylet elektryczny Lectra. - 1 pkt.
c) parasolkę, buty na obcasach i zegarek. - 0pkt.
d) szaty, słowo Pana i apteczkę. - 2 pkt.
6. Możesz napisać tylko jednego sms-a, którym przekonasz drugą osobę do spotkania się z Tobą. Jego treścią będzie:
a) „Biorę Cię pod uwagę, nie spierdol tego.” - 2 pkt.
b) „Wiem gdzie mieszkasz, wiem co masz na sobie, wiem jakie masz hasło do konta bankowego, na spotkanie weź moje ulubione ciastka.” - 3 pkt.
c) „Na górze róże, na dole bez, jestem wymordowanym, mam nadzieję, że ty też.” - 4 pkt.
d) „To nie tak, że chcę się z tobą spotkać b-baka... #*n*#” - 1 pkt.
7. Najlepszy prezent walentynkowy, który chciałbyś/chciałabyś otrzymać to:
a) ręcznie robiona laurka i kwiaty. - 1 pkt.
b) dużo pysznego jedzenia. - 3 pkt.
c) szalona wycieczka z fantastycznym finałem (każdy sam sobie odpowie w duchu, jaki miałby być ten finał, do wyboru do koloru). - 2 pkt.
d) święty spokój. - 4 pkt.
23 pkt max. Sprawdź teraz grupę, w której się znajdujesz:
6-10pkt. - Twarda ręka, cierpliwe serce.
Jesteś zdecydowanym osobnikiem, który wie czego chce i jak to zdobyć. Nie czujesz parcia na znalezienie sobie tej najważniejszej dla siebie osoby, bo dobrze wiesz, że sama kiedyś przypełznie. Gustujesz w tradycyjnych metodach i spokojnym życiu, chociaż czasami lubisz zaszaleć.
Twój idealny partner: mieszkaniec M-3, członek wojska S.SPEC, członek starszyzny KNW.
Niewskazany wybór: Poziom E, podejrzany neutralny Desperat.
11-15pkt. – Zagubiona owieczka.
Nie wiesz czego w życiu pragniesz? Niestety ten test też nie pomoże Ci odnaleźć celu swojej egzystencji. Nie smuć się jednak, test przewiduje nawet osoby takie jak Ty, ba, określa je nawet jako całkiem atrakcyjne. W Twoim życiu miłosnym może niewiele się dzieje, lecz gdy nadejdzie odpowiednia pora, nie będziesz żałować dni spędzonych w samotności. Jeżeli już kogoś masz, upewnij się, że osoba ta nie ma zamiaru od Ciebie uciec, w końcu miłość swego życia trzeba trzymać głęboko w sercu, ewentualnie przykutą kajdankami do Twojej ręki.
Twój idealny partner: zbuntowany android, anioł (byle nie zastępu!), Oswojony.
16-19pkt. - Zdobędę Cię, nawet za cenę swojego życia.
Poświęcenie, trud, wieloletnie starania, by osoba zwróciła wreszcie na Ciebie należytą uwagę. Niby kręcisz się koło niej non-stop, lecz łączą was co najwyżej przyjacielskie relacje. Kiedyś jednak i to się zmieni, a twój upór zostanie w końcu doceniony i wynagrodzony Ci po stokroć. Bądź pewny siebie, rób to co kochasz i zachowuj się naturalnie, jesteś zdecydowanie osobnikiem do pokochania.
Twój idealny partner: członek DOGS, członek rządu S.SPEC, Desperat.
Niewskazany wybór: delikatne panie bądź delikatni panowie, członkowie Drug-On, Indywidualiści.
20-23pkt. - Romantyk gorący niczym Czerwona Pustynia.
Żadna rasa nie jest Ci straszna. Najdziwniejsze plotki na temat największego Alwaro w okolicy dotyczą zapewne właśnie Ciebie i dobrze czujesz się z tą świadomością. Ty lecisz na innych, inni lecą na Ciebie. Nie trudno się dziwić, że gdziekolwiek się zjawisz ogony, ręce, nogi i lufy karabinów wędrują ku Tobie. Oby tylko ten nadmiar atrakcji nie zakończył zbyt wcześnie Twojego bujnego życia.
Twój idealny partner: wymordowany, łowca, członek Drug-on.
Niewskazany wybór: anioł, biomech, wyznawca Ao.
1. Jak prezentuje się Twoje powodzenie u płci przeciwnej/tej samej/nieokreślonej, no, ogólnie jak sobie radzisz z wyszukiwaniem partnera(ów)?
a) jestem samotny niczym Cronus na swym niepodzielnym stanowisku dyktatora. - 1pkt.
b) niezmiennie w mym sercu króluje ta jedyna osoba. - 2pkt.
c) nie mogę odgonić się od potencjalnych partnerów prawie jak Bernardyni od pacjentów. - 3pkt.
2. Gdzie zaczynasz poszukiwania najważniejszej w swoim życiu osoby?
a) w M-3, interesują mnie jedynie zdrowe i wychowane osoby. - 1 pkt.
b) poza murami, pociągają mnie lisie ogonki, łuski i sokoli wzrok. - 3 pkt.
c) w podziemiu, wykopię nawet i z cmentarza, jeżeli nikt nie będzie mnie chciał. - 2 pkt.
3. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze, gdzie wybierasz się na pierwszą randkę?
a) do hotelu, gdy odkryje kim naprawdę jestem i tak zakończy się na tej jednej randce... - 3pkt.
b) na złomowisko, wspólne poszukiwania części do sztucznej nogi (bo prawdziwą straciło się tydzień temu) w świetle księżyca i ucieczka przez służbami porządkowymi trzymając się za ręce, to jest właśnie to czego pragnę. - 2 pkt.
c) do restauracji ze smacznym jedzeniem, byle niedrogiej, bo jak się nie spodoba, to przynajmniej nie wydam grubych milionów niepotrzebnie. - 1 pkt.
4. Twoje wymarzone miejsce w tym świecie:
a) człowiek prawa, przyodzieję pelerynę i lecę ratować Ziemię. - 1pkt.
b) neutralny obserwator, to mnie nie dotyczy, ale chętnie pooglądam kto kogo leje. - 3 pkt.
c) zło w czystej formie, tu podkopię, tam podkradnę, jeszcze rozpocznę rebelię i mogę znikać w swej jamie. - 2 pkt.
5. W podróż po Desperacji zabieram:
a) mapę, jedzenie i nóż. - 3 pkt.
b) pancerz Bellator, Oriona i sztylet elektryczny Lectra. - 1 pkt.
c) parasolkę, buty na obcasach i zegarek. - 0pkt.
d) szaty, słowo Pana i apteczkę. - 2 pkt.
6. Możesz napisać tylko jednego sms-a, którym przekonasz drugą osobę do spotkania się z Tobą. Jego treścią będzie:
a) „Biorę Cię pod uwagę, nie spierdol tego.” - 2 pkt.
b) „Wiem gdzie mieszkasz, wiem co masz na sobie, wiem jakie masz hasło do konta bankowego, na spotkanie weź moje ulubione ciastka.” - 3 pkt.
c) „Na górze róże, na dole bez, jestem wymordowanym, mam nadzieję, że ty też.” - 4 pkt.
d) „To nie tak, że chcę się z tobą spotkać b-baka... #*n*#” - 1 pkt.
7. Najlepszy prezent walentynkowy, który chciałbyś/chciałabyś otrzymać to:
a) ręcznie robiona laurka i kwiaty. - 1 pkt.
b) dużo pysznego jedzenia. - 3 pkt.
c) szalona wycieczka z fantastycznym finałem (każdy sam sobie odpowie w duchu, jaki miałby być ten finał, do wyboru do koloru). - 2 pkt.
d) święty spokój. - 4 pkt.
23 pkt max. Sprawdź teraz grupę, w której się znajdujesz:
6-10pkt. - Twarda ręka, cierpliwe serce.
Jesteś zdecydowanym osobnikiem, który wie czego chce i jak to zdobyć. Nie czujesz parcia na znalezienie sobie tej najważniejszej dla siebie osoby, bo dobrze wiesz, że sama kiedyś przypełznie. Gustujesz w tradycyjnych metodach i spokojnym życiu, chociaż czasami lubisz zaszaleć.
Twój idealny partner: mieszkaniec M-3, członek wojska S.SPEC, członek starszyzny KNW.
Niewskazany wybór: Poziom E, podejrzany neutralny Desperat.
11-15pkt. – Zagubiona owieczka.
Nie wiesz czego w życiu pragniesz? Niestety ten test też nie pomoże Ci odnaleźć celu swojej egzystencji. Nie smuć się jednak, test przewiduje nawet osoby takie jak Ty, ba, określa je nawet jako całkiem atrakcyjne. W Twoim życiu miłosnym może niewiele się dzieje, lecz gdy nadejdzie odpowiednia pora, nie będziesz żałować dni spędzonych w samotności. Jeżeli już kogoś masz, upewnij się, że osoba ta nie ma zamiaru od Ciebie uciec, w końcu miłość swego życia trzeba trzymać głęboko w sercu, ewentualnie przykutą kajdankami do Twojej ręki.
Twój idealny partner: zbuntowany android, anioł (byle nie zastępu!), Oswojony.
16-19pkt. - Zdobędę Cię, nawet za cenę swojego życia.
Poświęcenie, trud, wieloletnie starania, by osoba zwróciła wreszcie na Ciebie należytą uwagę. Niby kręcisz się koło niej non-stop, lecz łączą was co najwyżej przyjacielskie relacje. Kiedyś jednak i to się zmieni, a twój upór zostanie w końcu doceniony i wynagrodzony Ci po stokroć. Bądź pewny siebie, rób to co kochasz i zachowuj się naturalnie, jesteś zdecydowanie osobnikiem do pokochania.
Twój idealny partner: członek DOGS, członek rządu S.SPEC, Desperat.
Niewskazany wybór: delikatne panie bądź delikatni panowie, członkowie Drug-On, Indywidualiści.
20-23pkt. - Romantyk gorący niczym Czerwona Pustynia.
Żadna rasa nie jest Ci straszna. Najdziwniejsze plotki na temat największego Alwaro w okolicy dotyczą zapewne właśnie Ciebie i dobrze czujesz się z tą świadomością. Ty lecisz na innych, inni lecą na Ciebie. Nie trudno się dziwić, że gdziekolwiek się zjawisz ogony, ręce, nogi i lufy karabinów wędrują ku Tobie. Oby tylko ten nadmiar atrakcji nie zakończył zbyt wcześnie Twojego bujnego życia.
Twój idealny partner: wymordowany, łowca, członek Drug-on.
Niewskazany wybór: anioł, biomech, wyznawca Ao.
Zagadki
Za poświęcenie chwili i rozgryzienie adresów skrzatów zdobywa skórzaną torbę z opatrunkami oraz czerejkę pospolitą i kaukaski granat. Nagrody do odebrania w temacie z Antidotum #14!
Rozwiązanie:
Pokój | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 |
Imię | Kolęda | Szopka | Wigilia | Jasełka | Keks |
Kolor | Zielony | Niebieski | Biały | Zółty | Czerwony |
Zwierzak | Foczka | Kot | Pies | Rybki | Renifer|
Słodycze | Biszkopty | Czekoladki | Żelki | Landrynki | Eklerki |
Zabawki | Łódki | Lalki | Samoloty | Samochodziki | Pluszaki |
Kuchnia ciotki Ali
Wiecie... Życie jest jak piekarnik.
Czasami od zewnątrz wydaje się brudne i w ogóle fuj, ale gdy się postarasz, możesz wyczarować taką tartę cytrynową albo... albo ciastka. To jest piękne. Ciastka to miłość. Miłość to ciastka. Nie ma niczego innego, zakochańce Wy moje. Są tylko halucynacje z przejedzenia i śmierć.
Co nie znaczy, że macie nie jeść ciastek. Ciastka to... to swego rodzaju bogini, pewien rodzaj... uroczystej ceremonii. Są ważne dla nas, dla ludzi. Możemy je jeść, tworzyć, rozmawiać z nimi, głaskać je po gładkiej polewie malinowej...
Cieszmy się ciastkiem, tak szybko odchodzą.
KRUCHE CIASTECZKA Z KAWAŁKAMI MLECZNEJ CZEKOLADY (idealne dla lubego/lubej)
W sumie ten przepis co ja tu dam to tak trochę sobie go pozmieniałam, ale wyjdzie, nie martwcie się. |:
Składniki:
♥ dużo miłości
♥ szczypta nienawiści
♥ 250g masła
♥ 320g
♥ aromat waniliowy albo cukier wanilinowy, 2x 16g
♥ 2 roztrzepane jajka
♥ 6 łyżek mleka
♥ 450g mąki pszennej
♥ 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
♥ 250g czekolady deserowej
Przepis:
Dupa, nie ma. Włóżcie wszystko do piekarnika i done.
Nie no, tak na serio to... Zacznijmy od policzenia, czy wszystko jest już kupione. Albo czy nie jest przeterminowane. To bardzo ważne! A potem... Masełko musimy z miłością utrzeć z cukrem w miseczce. Wyjdzie taka puszysta masa, ma ładny, beżowy kolor. Potem dodajcie wanilię i znów mieszajcie, stopniowo dodając jajka i mleko. Hehe. Mleko. Potem jeszcze wrzućcie tam mąkę i proszek do pieczenia. Pokrójcie czekoladę, zjedzcie jej połowę i dorzućcie małe kawałki do ciasta. Mieszajcie, mieszajcie... ~ A teraz otwórzcie piekarnik. Jeżeli jest tam pusto, to na blaszce ułóżcie małe kulki z ciastka i włóżcie do środka. Jeżeli jednak nie jest w piekarniku pusto, to...
Zależy.
Bo jeżeli to kot, to wyjmijcie. Jeżeli znienawidzony młodszy brat, to możecie zostawić. Dopchnijcie wtedy tylko dokładnie blaszkę z ciastkami, bo dziecko trochę miejsca zajmuje. c:
Pieczcie 16 minut w 190 stopniach. U mnie to był idealny czas, ale każdy ma inny piekarnik, więc po prostu patrzcie czy jest już złoty kolorek. Ciastka wychodzą bardzo dobre, a do tego to fajny prezent dla kogoś, kogo lubimy. Wiecie, przez żołądek do serca!
Czasami od zewnątrz wydaje się brudne i w ogóle fuj, ale gdy się postarasz, możesz wyczarować taką tartę cytrynową albo... albo ciastka. To jest piękne. Ciastka to miłość. Miłość to ciastka. Nie ma niczego innego, zakochańce Wy moje. Są tylko halucynacje z przejedzenia i śmierć.
Co nie znaczy, że macie nie jeść ciastek. Ciastka to... to swego rodzaju bogini, pewien rodzaj... uroczystej ceremonii. Są ważne dla nas, dla ludzi. Możemy je jeść, tworzyć, rozmawiać z nimi, głaskać je po gładkiej polewie malinowej...
Cieszmy się ciastkiem, tak szybko odchodzą.
KRUCHE CIASTECZKA Z KAWAŁKAMI MLECZNEJ CZEKOLADY (idealne dla lubego/lubej)
W sumie ten przepis co ja tu dam to tak trochę sobie go pozmieniałam, ale wyjdzie, nie martwcie się. |:
Składniki:
♥ dużo miłości
♥ szczypta nienawiści
♥ 250g masła
♥ 320g
♥ aromat waniliowy albo cukier wanilinowy, 2x 16g
♥ 2 roztrzepane jajka
♥ 6 łyżek mleka
♥ 450g mąki pszennej
♥ 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
♥ 250g czekolady deserowej
Przepis:
Dupa, nie ma. Włóżcie wszystko do piekarnika i done.
Nie no, tak na serio to... Zacznijmy od policzenia, czy wszystko jest już kupione. Albo czy nie jest przeterminowane. To bardzo ważne! A potem... Masełko musimy z miłością utrzeć z cukrem w miseczce. Wyjdzie taka puszysta masa, ma ładny, beżowy kolor. Potem dodajcie wanilię i znów mieszajcie, stopniowo dodając jajka i mleko. Hehe. Mleko. Potem jeszcze wrzućcie tam mąkę i proszek do pieczenia. Pokrójcie czekoladę, zjedzcie jej połowę i dorzućcie małe kawałki do ciasta. Mieszajcie, mieszajcie... ~ A teraz otwórzcie piekarnik. Jeżeli jest tam pusto, to na blaszce ułóżcie małe kulki z ciastka i włóżcie do środka. Jeżeli jednak nie jest w piekarniku pusto, to...
Zależy.
Bo jeżeli to kot, to wyjmijcie. Jeżeli znienawidzony młodszy brat, to możecie zostawić. Dopchnijcie wtedy tylko dokładnie blaszkę z ciastkami, bo dziecko trochę miejsca zajmuje. c:
Pieczcie 16 minut w 190 stopniach. U mnie to był idealny czas, ale każdy ma inny piekarnik, więc po prostu patrzcie czy jest już złoty kolorek. Ciastka wychodzą bardzo dobre, a do tego to fajny prezent dla kogoś, kogo lubimy. Wiecie, przez żołądek do serca!
Nagrody
Zero- Świeża krew
:: Wielka Brytrania :: Minami – Południe :: Przewodnik
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach